Morze, jest dla mnie równowagą między tym co jasne i ciemne, równowagą między zachwytem a lękiem. Gdy stoję nad brzegiem Bałtyku doświadczam i czuję mocniej i wyraźniej. Moje „tu i teraz” jest wówczas silniejsze niż kiedykolwiek.
Gdy malowałam obrazy z tej kolekcji, spędzałam mnóstwo czasu nad Bałtykiem a w tym sporo nad Zatoką Pucką. Uczyłam się pływać na windsurfingu – pomimo i z powodu lęku przed wodą. Zatoka to w przewadze płycizny, ale także miejscowe głębiny i to od nich moje serce biło szybciej ze strachu i głowa parowała z emocji.
Zatoka zachwyca mnie od zawsze. Odkąd, jednak oglądam ją z perspektywy deski
i podziwiam to zróżnicowane piękno tuż pod moimi stopami, mogę śmiało powiedzieć, że jest w tym miłość.
Jest tutaj więc o miłości – często trudnej, naznaczonej lękiem ale pięknej. Jest też o pokonywaniu słabości walce, a jednak byciu w zgodzie z sobą.
.